Jack i Elsa

Jack i Elsa

wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 6

Znajdujemy się w ogromnej bibliotece. Otacza nas wielki labirynt składający się z książek. Przyjemny zapach pergaminu wypełnia moje płuca. Pewnie mało osób wie o tym, że ja… Kocham książki! Mogłabym czytać cały dzień i by mi się to nie znudziło…
Taka już moja natura.
Alex patrzy na mnie rozbawiony. Pewnie muszę wyglądać komicznie z rozdziawioną buzią
 i szeroko otwartymi oczami, przepełnionymi zachwytem.
Ja się tym jednak nie przejmowałam. Liczy się to, co dzieje się tu i teraz.
Moje szczęście nie miało granic. Ale czemu tu się dziwić… Tu jest pełno książek!!!
Szliśmy dalej, a ja coraz bardziej promieniałam szczęściem. Cieszyłam się jak małe dziecko, które właśnie dostało upragnionego lizaka. W pewnym momencie zaczęłam nawet podskakiwać i podśpiewywać sobie pod nosem.
Chłopak patrzył na mnie jak na wariatkę, ale szczerze mówiąc to wcale mu się nie dziwię. To musiało naprawdę dziwnie wyglądać.