Jack i Elsa

Jack i Elsa

środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 1

Wiele razy zastanawiałam się, co by było gdyby. Co, by było gdybym nie uciekła. Co, by było gdybym stanęła do walki. Co, by było gdybym była odważniejsza...
Jednak teraz to już nie ma znaczenia. Zostałam sama. Na tym świecie nie ma już nikogo, kto byłby dla mnie ważny, lub odwrotnie. Wszystko zaczęło się od śmierci moich rodziców. Miałam wtedy zaledwie 6 lat. Później zaginęła Roszpunka. Moi przyjaciele po kolei zaczęli znikać. Jeden po drugim. Znikali w niewyjaśnionych okolicznościach. Tylko ja wiem, kto tak naprawdę porywa dzieci.  
Skąd to wiem?
Osobiście widziałam porwanie mojej siostry. Pamiętam jedynie, że strasznie się pokłóciłyśmy, a ona uciekła obrażona do komnaty. Chwilę później rozległ się trzask i przeraźliwy wrzask Ani. Pobiegłam w tamtą stronę. Zdążyłam jedynie zobaczyć, jak ciemność ją pochłania, a demoniczny śmiech rozbrzmiewał echem po pokoju. Byłam przerażona. Nie wiedziałam, co się dzieje.
Za oknem słychać było krzyki. Spojrzałam przez nie. Na zewnątrz panował haos. Koszmary zabijały ludzi. Nikogo nie oszczędzali. Potwory były wszędzie. Powietrze było przepełnione strachem i śmiercią. Nagle jedna z istot na zewnątrz spojrzała w moją stronę. Jej przeszywające spojrzenie pustych, czerwonych oczu skierowane było prosto na mnie.
Strach potęgowało również to, że była już noc, a jedynym źródłem światła były latarnie na ulicy. Wszystko jakby stanęło w miejscu, zapanowała cisza, a ja nie mogłam się ruszyć. Czułam się,jakbym była sparaliżowana.
Nagle, niczym nie zmąconą ciszę przerwał głośny pisk. Otrząsnęłam się z tego dziwnego transu i spojrzałam w tamtą stronę. Owy dźwięk wydobył się z trzewi małego, rdzawego goblina, który jak na komendę wskazał w moją stronę.
Uciekłam jak najdalej od okna i wskoczyłam do szafy w pokoju rodziców. Miałam nadzieję, że ten koszmar niedługo się skończy. Siedziałam w mojej prowizorycznej kryjówce przez dość długi czas, aż w końcu zasnęłam.
Obudziłam się następnego dnia. Słońce świeciło już wysoko na niebie. Miałam nadzieję, że najgorsze już za mną, ale mój horror dopiero się zaczynał. Byłam jedyną ocalała. Nikt inny niebprzeżył.
Zdecydowałam się na ucieczkę. Nie chciałam dłużej przebywać w tym okropnym miejscu, z którym wiązało się tak wiele wspomnień. Uciekłam.
Rozpoczęłam zupełnie nowe życie. Życie, w którym nie ma miejsca na użalanie się nad sobą. Teraz mam tylko jeden cel, który chcę osiągnąć. Zemstę.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział jest dosyć krótki, ale mam nadzieję, że się spodobał. W ostatnim poście napisałam miniaturkę (pierwszą w życiu) i czy moglibyście mi napisać w komentarzach czy się podobała czy nie? Byłabym wam za to wdzięczna...
Mój blog ma już prawie 5 000 wyświetleń!!! Jesteście wspaniałe. Dziękuję wam za te wszystkie motywujące komentarze. Ten rozdział dedykuję tym, które komentowały moje posty i motywowały mnie do dalszego pisania.
Oprócz tego bloga mam jeszcze dwa inne (jakie i z kim je piszę pewnie już wiecie) i chciałabym was na nie zaprosić. Mam nadzieję, że na nie wejdziecie i napiszecie w komentarzach swoje oceny. Zapraszam!
Tu macie do nich linki:
1. siostryswiatla.blogspot.com
2. tauriel-and-legolas.blogspot.com

4 komentarze:

  1. Hej! Nominowałam Cię do LA! Więcej szczegółów na: http://jelsa-po-zmierzchu.blogspot.com/2015/01/liebster-avards.html. Pozdrawiam!

    I P.S. Rozdział BOSSSSSKI, blogi też! Miniaturka Zaje... zaczepista!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, czekam na next, i gratuluję wyświetleń!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział, tylko proszę, zmień szablon. na graphicpoison.blogspot.com widziałam ostatnio fajny jelsowy szablon.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny i mrożący krew w żyłach tak jak prolog, ale jest nadzieje na lepsze jutro. Na znów światła i szczęścia.
    Dużo zimnej weny z pozdrowieniami!!

    OdpowiedzUsuń